Pewnego dnia, kiedy uratowałem węża, znęcanego przez dzieci, zamienił się on w człowieka i odwdzięczył się! Jest tak służalcza, że liże twarz, sutki i kutasa swoim niezwykle długim, wężowym językiem. Jestem w stanie bez kości, z meandrującym grindem, jadąc z miękką talią! Zboczeniec, który pozwala mi nawet dojść w siebie i połyka jego spermę! To tak wulgarne, że aż obrzydliwe, ale sprawia najwięcej przyjemności.