„Um, onii-san. Nie mogę wrócić do domu na jakiś czas... Czy mogę wpaść tylko dzisiaj? Nie mam żadnych pieniędzy... ale pomogę ci w sprzątaniu domu i co tam!” Nagle spotykamy się na ulicy. Szalony facet z krzykliwymi włosami. Był pod taką presją, że nie mógł odmówić (a raczej bez pozwolenia wyciągnął mi rękę) i przyszedł do mnie do domu. „Dziękuję, Onii-san, pomogłeś mi, bo miałem mnóstwo kłopotów.”.