Dostrzegłem, jak matka mojej narzeczonej przebierała się. Obcisła bielizna korygująca, którą nosiła, bo obawiała się, że w średnim wieku przybierze na wadze, była napięta, a jej ogromne piersi wyglądały, jakby miały za chwilę wyskoczyć. Zięć przełyka ślinę na widok obscenicznego ciała, którego nie można sobie wyobrazić po jego zwykłym kobiecym wyglądzie. Nie mogę dalej błądzić. Próbuję wykorzystać wszystkie swoje powody, aby o tym zapomnieć, ale powstrzymywanie się od zmiany ubrań utrudnia mi to.